-Tak..?-powiedziałem oschle ciągle patrząc na puste miejsce mego Skarbka.
-Chciałem pana poinformować,że stan [T.I] się bardzo pogorszył.
-Czemu.?-zbystrzałem w ciągu kilku sekund.
-Pan chyba powinien wiedzieć.oczywiście za przeproszeniem.
-O czym pan mówi.. ?
-Płakała całą noc.-powiedziała Marika patrząc na mnie z dziwnym wyrzutem, ale nie ze złością.
-Pozwoli pan,panie Horan,że pójdę i przygotuję się do przeszczepu pańskiej narzeczonej, a raczej byłej narzeczonej.-lekarz odszedł od nas, a ja tępo patrzyłem w ładne, a nawet bardzo ładne i delikatne rysy twarzy.
-Markia.o co chodzi.?-zapytałem lekko zdezorientowany.
-Jak to Ty naprawdę nie wiesz o co chodzi.?
-Nooo..jak widzisz nie mam zielonego pojęcia.
-Spotkałeś się wczoraj z Demi.
-No i..? To moja przyjaciółką, [T.I] spotyka się z Harrym,Louisem,Zaynem i Liamem i nie robię jej o to jakiś wielkich awantur.
-Ale ona nie całuje ich.
-Ja nie pocałowałem Demi.
-[T.I] widziała coś innego, a poza tym powinieneś siedzieć przy niej.Zawaliłeś sprawę Niall.Powiedziała,że po tym jak wyjdzie ze szpitala wraca do Polski,razem ze mną.Przykro mi chłopie.
-Ale ja nic nie zrobiłem..Kurw* co tu się dzieje.?!
-Spokojnie i nie krzycz..i nie przeklinaj.Pogadasz z nią jak będzie już po wszystkim, a teraz muszę iść,bo Louis ma jeszcze na chwilę wpaść.-Nic nie odpowiedziałem.Ruszyłem w stronę sali [T.I].Była tam.Leżała.Słaba,bezsilna,krucha.Delikatnie uchyliłem drzwi.[T.I] spojrzała na mnie i bez słowa się odkręciła.Usiadłem obok niej.
-Co się dzieje.? O czym mówił lekarz i Marika.?-zapytałem.[T.I] nic nie odpowiedziała tylko spojrzała na mnie.Chwilę tak siedzieliśmy w ciszy.W końcu odezwała się.
- Nie mam do Ciebie o to żalu.Rozumiem Twój wybór.Demi jest naprawdę śliczną dziewczyną.
-Ale Kochanie Demi to tylko przyjaciółka.Nic więcej.-bez słowa wyjęła swój tablet z szafki i włączyła jakąś stronkę gdzie był artykuł o tym,że zdradzam [T.I] z Lovato, a to był marny fotomontaż.
-To jest fotomontaż.
-Byłeś wtedy z nią.?
-No tak,ale..
-Byliście sam na sam.?
-No tak,ale..
-Więc nie tłumacz się bo ja to wszystko rozumiem.Nie przychodź do mnie i nie tłumacz się z tego wszystkiego,bo to bardziej boli.
-Ale ja kocham Ciebie, a nie Demi.!Skąd przyszło Ci to do głowy.?
-Chłopcy mi wszystko opowiedzieli.
-Chłopcy.?
-No nie, bo jeszcze Per,El i Dan.
-Ale co Ci powiedzieli.?
-Spotykałeś się z nią.
-Ale to było dawno.
-Ale mi o tym nie powiedziałeś.
-Zapomniałem.
-Takich rzeczy się nie zapomina.Nie chcę się teraz kłócić.Już mam gdzieś to czy ją przeleciałeś czy nie, to czy ją pocałowałeś czy nie tylko jednak zabolało mnie to,że mi o tym nie powiedziałeś.Ja Ci mówiłam o wszystkim.
-Ale uznałem to za nie ważne..
-Niall...spotykamy się od trzech lat i wyszło to tak jakbyś chciał to zataić przede mną.Wiesz jak ja się czułam dowiadując się od nich.?-jedna wielka łza zleciała z jej policzka-Jak idiotka.
-Przepraszam.Chcę żebyś wiedziała,że jesteś najważniejsza dla mnie i kocham Cię najbardziej na świecie, a inną kobietą,którą tak kocham jest nasza córka.Nikogo innego tylko Was dwie.Jesteście najważniejsze.
-Niall wybacz,ale muszą mnie przygotować do przeszczepu.
-Kiedy on będzie.?-Harry,Liam,Zayn,Louis,El,Perrie i Danielle zapukali w nieśmiało weszli do sali.
-Przeszkadzamy.?-zapytała El,[T.I] pospiesznie otarła łzy i odpowiedziała
-Nie.
-Może my przyjdziemy później.-powiedział Zayn.
-Nie.Chodźcie.Siadajcie.My i tak skończyliśmy rozmawiać.-powiedziała odrywając wzrok ode mnie.
-Jak się czujesz.?-zapytała Danielle.
-Dobrze.Już mnie tak bardzo nie boli jak wcześniej.
-To dobrze.Byliśmy u Emmy.Wszystko dobrze z nią.Lekarz mówił,że muszą zrobić jeszcze kilka podstawowych badań i ją wypiszą.-powiedział Liam obejmując Dan w pasie.
TWOIMI OCZAMI.(będę pisała tak jakbym była Tobą.)
Wszyscy coś do mnie mówili,ale ja nie mogłam się skupić na tym co do mnie mówią.Chcę ich słuchać,ale niem mogę.Tak jakby byli za jakąś grubą ścianą.
-[T.I] czy Ty mnie w ogóle słuchasz.?-powiedział Louis machając mi rekami przed twarzą.
-Yyyy..pewnie.
-To co mówiłem.?
-Wybacz mi.Nie mogę się skupić.
-Kiedy będzie przeszczep.?-zapytała Perrie i złapała mnie za rękę chcąc dodać mi otuchy.
-O 14.30.-nagle do sali wszedł lekarz.
-Dzień dobry.Już mnie zabieracie.? Przecież jest jeszcze półtorej godziny do operacji.
-Mam bardzo złe wiadomości.-wszyscy zbledli.
-Ttt..aakk...-głos mi się strasznie łamał.
-Bo widzi pani.Zaszła okropna pomyłka.Przeszczep nie może się odbyć.
-Czemu.?-zpytała El.Zauważyła,że zbladłam.
-Zaszła ogromna pomyłka w analizie wyników pani i pani Mariki.Nie może być dawcą.Przykro mi.
-I co teraz.?-zapytałam.
-Musisz czekać na dawcę.
-Ile to może potrwać.?
-Nie wiem.Wszystko zależy od tego jak szybko znajdzie się dawca.Przepraszamy.-lekarz powoli opuścił moją salę.Moje życie stanęło w miejscu.
-I co teraz zrobimy.?-zapytali wszyscy.Niall poderwał się i wybiegł z mojej sali..Wszyscy zwrócili oczy ku niemu.Zatrzymał lekarza i zaczęli o czym zawzięcie dyskutować.Następnie Niall wraz z lekarzem gdzieś poszli.
-Jak się miedzy Wami układa.?-Zayn próbował mnie zagadnąć.
-Nijak.
-Zerwałaś z nim.?-zapytał Harry.
-Nie,ale dziwnie się czuję.Opowiedzcie mi tą historię.Skoro Niall mi nie powiedział to musiało się coś stać.
-Nie powinniśmy się mieszać w wasze sprawy.
-Proszę.
-Byli ze sobą jeszcze przed tym jak udaliśmy się do X-Factora, a potem się rozstali,bo Niall wybrał karierę.-powiedział Louis.
-Pewnie nie powiedział Ci o tym,bo za dużo wspomnień się z tym wiązało.Zrozum go.-poprosił Liam.
-Ale to nie zmienia faktu,że mnie okłamywał.
-Daj już spokój.Pogódźcie się.-powiedziała Per.
-Sama nie wiem co mam o tym myśleć.Musze to wszystko poukładać sobie w głowie.-nagle do sali wpadł Niall.Zdyszany i szczęśliwy.
-Mogę.!-krzyknął i mnie czule pocałował w usta.Nawet nie miałam siły ani ochoty go odpychać.
-Co możesz.?!-zapytałam.Niall poraz kolejny mnie pocałował z taką miłością taką czułością.On był taki wdzięczny za uczucie jakim go darzę.Teraz kłótnia z przed paru chwil nie miała znaczenia ani dla mnie ani dla niego.Teraz myślałam tylko o jego ustach i dotyku.Kocham go bardzo mocno.
-Powiesz nam w końcu o co chodzi.?-powiedział Liam
-Mogę być dawcą.!-zamarłam.
-Nie.
-[t.i] jak to.?
-Nie zgadzam się.-powiedziałaś,
-Nie pytam Cię o zdanie.Ja już podjąłem decyzję.
-Niall..nie pozwolę na to abyś narażał swoje życie.Możesz nie przeżyć.Możesz umrzeć.
-Ja umieram gdy pomyśłę sobie,że Ciebie może nie być za kilka dni,tygodni albo miesięcy.Zrozum kocham Cię nad życie i nie możesz mi zabronić Cię ratować, bo zrobię wszystko,żeby Cię tu zatrzymać..Wszystko.
-Kocham Cię,Niall.
Pocałowaliście się.Wszyscy w koło byli uśmiechnięci.Cieszyli się Twoim szczęściem.
______________________________________________
Tak wiem...zjebałam..Obiecałam notkę autorską..więc piszę..DZIĘKUJE ZA WSZYSTKIE KOMENTARZE..! NIESPODZIEWAŁAM SIĘ,ŻE KTOŚ MOŻE PŁAKAĆ CZYTAJĄC MOJE WYPOCINY.W ŻYCIU NIE MYŚLAŁAM,ŻE TO COŚ, TEN BLOG MOŻE MIEĆ 392 WYŚWIETLEŃ W JEDEN DZIEŃ.NAPRAWDĘ DZIĘKUJE
.! TEGO IMAGINA DEDYKUJĘ WSZYSTKIM OSOBOM KTÓRE TU BYŁY,SĄ ALBO BĘDĄ..! MAM PROŚBĘ JEŻELI CHCESZ ABYM INFORMOWAŁA CIĘ O NOWYCH IMAGINACH NAPISZ NA TWITTERZE @VictoriaJedynak ODPISZĘ NAPEWNO ALBO PO PROSTU DODAJ MOJEGOBLOGA DO OBSERWOWANYCH..! serio jeszcze raz bardzo Wam dziękuje.Nie spodziewałam się.JEŻELI CHCESZ ŻEBYM NAPISAŁA DLA CIEBIE IMAGINA NAPISZ NA TWITTERZE ALBO TU W KOMENTARZACH.
KOCHAM WAS..!
Pozdrawiam.. Vas_Happenin_?!
Oo fajnie tu. Czekam na następny! Zapraszam i licze na koment. http://letitgo88.blogspot.com/ : )
OdpowiedzUsuńsuper , miło się czyta :)
OdpowiedzUsuńdiamonds44.blogspot.com skomentuj :D
Ktoś może czytać? To czyta tyle osób, że w życiu byś nie zliczyła :) PS. Super ozdrawiam kocham Olka:*
OdpowiedzUsuń