sobota, 16 marca 2013

Imagin z Zaynem./+18. CZĘŚĆ TRZECIA.

Ty: Nie umiem Ci teraz na to pytanie odpowiedź- powiedziałaś patrząc na niego z lekkim strachem w oczach.Bałaś się,że będzie zły. Nie chciałaś takiego pożegnania.Zayn Cię Tylko pocałował i przytulił.On tak bardzo mocno Cię kochał,a Ty jego.Najchętniej zostałabyś tu,razem z nim,ale wiedziałaś,że ojciec zniszczy jego i Ciebie. Nie chciałaś tego.
Zayn: I tak Cię kocham.-zaśmiał się,a Ty powstrzymywałaś się od łez i czule połąćzyłaś wasze wargi w długim i namiętnym pocałunku.
Ty: Zayn...-wyszeptałaś.
Zayn: Tak,Złotko.?
Ty: Ale będziesz na mnie czekał.?-zapytałaś patrząc w jego czekoladowe oczy,które,tak samo jak twoje,świeciły od łez.
Zayn: Będę.Obiecuje.Będę czekał nawet jeżeli będzie dane mi czekać całe życie.-powiedział cmokając Cię w nosek.
Ty: Wrócę za pół roku.-wyszeptałaś zaciskając ręce na jego koszulce.Nie chciałaś go teraz opuszczać.Ty byłaś potrzeba jemu, a on Tobie.Nie umieliście normalnie funkcjonować bez siebie.
Zayn: Czy zgadzasz się na pewną rzecz,która zapamiętamy na bardzo długo...-widziałaś ten błysk w jego oku.Uśmiechnęłaś się i pokiwałaś twierdząco głową.
Zayn: Chłopcy..byłoby miło gdybyście tak nie wracali do domu w najbliższym czasie.-puścił im oczko na co Harry i Louis zaczęli się śmiać,szepcząc sobie coś na ucho.
Ty: Zboczuchy.-wszyscy się zaśmiali.Ty i Zayn udaliście się do jego domu.Biegliście gdyż bałaś się,że spotkacie gdzieś przypadkowo Twojego tatę.Gdy weszliście do domu pachniało waniliami,a od samych drzwi był ułożony szlak z płatków róży.
Zayn przytulił Cię od tyłu i położył ręce na Twoich biodrach.
Zayn:Idź za płatkami róż.-wymruczał sexownie drażniąc Twoje ucho ustami.Uśmiechnęłaś się i posłuchałaś się go.Szlak prowadził na górę do łazienki,w której znajdowała się wielka wanna dla dwóch osób.Chociaż uważałaś,że zmieściłoby się co najmniej pięć,góra sześć.Uśmiechnęłaś się.Wciągnęłaś powietrze nosem.W łazience unosił się zapach waniliowego mleczka do ciała.Kochałaś je,a Zayn dobrze o tym wiedział.Stałaś tak dłuższą chwilę,uśmiechając się do siebie.Po dłuższej chwili poczułaś dłonie na swoim karku.Delikatnie masowały Twoje spięte ciało.Uśmiechnęłaś się i odwróciłaś przodem do osoby,która Cię masowała.Tak jak myslałaś to był Zayn.Przytulił Cię do siebie.
Zayn: Wskakuj do wanny.-wyszeptał uśmiechając się.
Ty: Wskoczysz ze mną.?-zapytałaś kokieteryjnie, przygryzając wargę.Zayn spojrzał na Twoje wargi i cmoknął w nosek.
Zayn: Skoro tak bardzo nalegasz.-zaśmiałaś się i czule go pocałowałaś, zdejmując z jego ramion baseballówkę.Oddał czule pocałunek.Wsunęłaś ręce pod jego cienką koszulkę i delikatnie ją zdjęłaś.Zayn spojrzał na Ciebie rozmarzonym wzrokiem i zaczął całować calutką Twoją twarz składał czułe i mokre pocałunki, a Ty cicho chichotałaś.Po chwili byliście już nadzy.Zayn wziął Cię na ręce i delikatnie położył w wannie, a po chwili sam się w niej znalazł.Uśmiechnął się słodko do Ciebie i pocałował w skroń przytulając Cię mocno do siebie.
Zayn: Każdego dnia kocham Cię mocniej.Dziś kocham Cię mocniej niż wczoraj,ale mniej niż jutro.-wyszeptał wpros w Twoje ucho.
Ty: To było słodkie.Wiesz,że ja też tak mam..z każdym spojrzeniem zakochuję się w Tobie od nowa...z każdym słowem wypowiedzianym do mnie... -powiedziałaś całując go w szyję i robiąc małą malinkę.Zayn słodko się zaśmiał i posadził Cię na sobie okrakiem.Położył ręce na Twoich plecach i pocałował Cię bardzo czule.Oddałaś pocałunek i położyłaś ręce na jego szyi.Przejechał językiem po Twoich wargach i jedną dłoń wplątał w Twoje włosy.Rozchyliłaś usta,dając mu dostęp do swoich ust.Nagle do łazienki wpadł Twój wściekły ojciec.Szybko odskoczyłaś od Zayna przerażona.Wyskoczyłaś z wanny i szybko się ubrałaś.
Tata: Wychodzimy.-syknął do Ciebie.Zayn szybko wstał i naciągnął na siebie spodnie od pidżamy leżace na koszu na brudy.
Zayn: Zostajesz.-powiedział twardo do Ciebie.Spojrzałaś na niego oczami pełnymi łez i pokiwałaś przecząco głową.Dobrze wiedziałaś do czego zdolny jest Twój ojciec,a właściwie ojczym.-[T.I] przestań się go bać,do cholery.! Zostań ze mną.-powiedział.
Ty: Nie mogę.-powiedziałaś i się rozpłakałaś.
Ojciec: Trzymaj się od niej z daleka.-syknął w stronę Zayna odpychając go dalej od Ciebie.
Zayn: Postaw mu się.-powiedział łapiąc Cię za ramiona i lekko Toba potrząsając.
Ojciec: Powiedziałem coś,prawda.? Miałeś się do niej nie dotykać.-prawie wykrzyknął i mocno uderzył Zayna w twarz.
Ty: Tato.!-krzyknęłaś i podbiegłaś do Zayna-Nic Ci nie jest.?-zapytałaś płacząc i dotykając jego twarzy.
Zayn: Skarbie..Zostań ze mną..Błagam.-wyszeptał.
Ty: Nie mogę.Powiedział,że Cię zabije...-wyszeptałaś.
Zayn: Ja się go nie boje...
Ojciec: A powinieneś. -warknął.Zayn spiorunował go wzrokiem.
Zayn: On Cię terroryzuje i zastrasza.! Tak nie możną.!Nie będzie pan kierował jej życiem.! Ona jest prawie pełnoletnia.!-warknął na Twojego ojca.-[T.I] zostań tu ze mną i chłopcami..Damy sobie jakoś radę..Błagam.-powiedział odgarniając włosy z Twojej twarzy i lokując swoje dłonie na Twoich policzkach.
Ty: Nie będę narażała Twojego życia i życia chłopaków..-powiedziałaś i delikatnie musnęłaś jego usta swoimi i odsunęłaś się.Twój ojciec jeszcze podbiegł do Zayna i zaczął okładać pięściami jego twarz.
Ty:Co Ty robisz.!? Zostaw go.!-krzyknęłaś.Mulat się przewrócił i uderzył głową w wannę.
Ojciec: Zostaw go...-syknął.
Ty: W życiu..Matko..Zayn...-powiedziałaś klękajac obok  i delikatnie nim potrząsając.Stracił przytomność.Ojciec złapał Cię w pasie i wyciągnął siła z ich łazienki.Wyrywałaś się.
Ty: Zayn.!-krzyknęłaś.-Puszczaj mnie.!-waliłaś go pięściami w plecy.-Zayn.!Kochanie..-płakałaś.
Ojciec z Tobą na ramieniu wybieg z ich domu.Zauważyłaś Harrego,Nialla,Liama i Louisa.
Harry: Co to ma być.?!-zapytał i chłopcy zaczęli biec w stronę ich domu.
Ty: Do łazienki.! Szybko.!Uratujcie go.!-krzyknęłaś,krztusząc się łzami.-Idźcie do niego.! Szybko.!-krzyknęłaś.-Ja dam sobie radę.-zapewniłaś ich.Ojciec wrzucił Cię do samochodu i zatrzasnął drzwi.Wsiadł bez słowa i ruszył z piskiem opon.Walizki były już spakowane w samochodzie.Ojciec nie odezwał się nawet słowem,tylko jechał.Płakałaś.Bardzo płakałaś.Tęskniłaś za Zaynem.Po kilku godzinach jazdy usnęłaś przez łzy.Obudziłaś się jak był już ranek.Zobaczyłaś tabliczkę z napisem : Irlandia,Mullingar.Nie wierzyłaś w to,że on to zrobił,ale obiecałaś sobie,że nie będziesz więcej przez niego płakać.Obiecałaś sobie,że będziesz silna.Po dwóch godzinach jazdy zaparkowaliście pod nowym domem.Ojciec wniósł walizki i kazał Ci się zakwaterować w swoim pokoju.Pobiegłaś na górę ze łzami w oczach.Wyjęłaś szybko telefon i zadzwoniłaś do Zayna.Nie odbierał.Ponownie wybrałaś jego numer.Nic.Ponownie zadzwoniłaś.Nie odbierał.Chłopcy też nie odbierali.Postanowiłaś dać mi trochę czasu i postanowiłaś,że zadzwonisz do nich jutro.Rozpakowałaś się i położyłaś na łóżku.Leżałaś do godziny 20.30.Ojciec wyszedł o 20 z domu do nowych kumpli.Nagle usłyszałaś dzwonek do drzwi.Udałaś się na dół,niechętnie,ogarnęłaś włosy,otarłaś łzy z policzków i otworzyłaś drzwi.Zamarłaś.
____________________________________________

Hejka.
Przepraszam,że tak późno,ale mam problemy ze sobą,z rodziną i nie układa się najlepiej.Wiem,że kolejna część imagina nie jest najlesza,ale się starałam.Mam nadzieje,że docenicie moje starania i zostawicie po sobie mały,skromny komentarz.Wpadłam na kilka pomysłów.
1. Chciałabym napisać imagina z Haylor/Lanielle/Zerrie/Nemi lub Elouanor. ZAGŁOSUJCIE W ANKIECIE.!
2. Chciałabym napisać imagina z bromnce z One Direction.ZAGŁOSUJCIE W ANKIECIE Z KIM.!
Co Wy na to.? Mam nadzieje,że cieszycie się tak samo jak ja. Proszę Was o skromny komentarz z opinią na temat imaginów.DZIEKUJE ZA 10 000 WEJŚĆ NA BLOGA I TAKĄ DUŻĄ ILOŚĆ KOMENTARZY.KOCHAM WAS.!
Pozdrawiam,Vas_Happenin.?!
ZAPRASZAM TAKŻE NA MOJE INNE BLOGI Z OPOWIADANIEM..
iwontgiveuppp.blogspot.com
believe-in-angel.blogspot.com  

NEXT IMAGINE/ NEXT PART.-10 KOMENTARZY.! : D