środa, 22 maja 2013

Imagin z Zaynem./+18.CZEŚĆ CZWARTA.

W drzwiach stał Niall.Otworzyłaś szeroko oczy i nie miałaś pojęcia co powiedzieć.Co on tam robił.?
Ty: Co..co Ty tu robisz.?-zapytałaś zaskoczona.
Niall: Chłopcy mi tu kazali wrócić.
Ty: Coś  z Zaynem,tak.? Matko..Powiedz mi wszystko..-powiedziałaś czując,że robi Ci się jednak słabo.Zamknęłaś drzwi na klucz na wszelki wypadek gdyby Twój tata wrócił wcześniej.
Niall: Jest w szpitalu.
Ty: Niall..proszę powiedz mi czy wszystko z nim w porządku..-powiedziałaś patrząc w oczy blondyna.Dobrze wiedziałaś,że on nie umie kłamać.Odwrócił wzrok.Przeraziłaś się.Bałaś się,żę on...nie nawet nie miałaś odwagi ani..po prostu nie mogłaś nawet myśleć o tym,że on..że jego mógłby już nie być.Nawet takie myśli nie przechodziły Ci przez myśl.
Niall:Z Zaynem wszystko w porządku.Trzyma się.Lekarze powiedzieli,że musi zostać na kilka dni w szpitalu na obserwację.-odetchnęłaś z ulgą słysząc te słowa.
Ty: Ohh matko..jak się cieszę.Tak bardzo Was przepraszam za to zachowanie...Nie umiem tego wytłumaczyć-powoli się załamywałaś,bo wiedziałaś,że Zayn w szpitalu wylądował przez Ciebie,lecz nikt nie chciał tego przyznać.
Niall: Ejj..To nie Twoja wina..To Twój ojczym jest jakiś...-urwał patrząc na mnie.-Spokojnie..Zobaczysz wszystko się ułoży.Nagle poczułaś jak strasznie kręci Ci się w głowie.Czułaś się jakbyś miała zemdleć.Nagle w ustach poczułaś gorzki smak.Szybko pobiegłaś do łazienki i zwymiotowałaś.Kiedy pochylałaś się na ubikacją poczułaś czyjąś rękę na swoich ramionach.To był Niall.Przytrzymał Ci włosy i czekał cierpliwie aż skończysz.Podał Ci ręcznik.Spuścił wodę.Otarłaś swoją twarz i usiadłaś na zimnych płytkach opierając się plecami o płytki.Byłaś blada jak ściana.
Ty: Przepraszam..-wymamrotałaś.
Niall: Daj spokój.-powiedział delikatnie się uśmiechając.-Zostanę dziś z Tobą i będę się Tobą opiekował.-powiedział patrząc uważnie na Ciebie.
Ty: Nie.Nie chce żebyś sobie narobił kłopotów.
Niall: Nie zostawię Cię samej w takim stanie.-powiedział.-koniec tematu.Zostaję , a Ty idziesz do łóżka odpoczywać.-powiedział.-Jeżeli do jutra nie przejdzie to zawiozę Cię do szpitala.
Ty: Ale Niall..-ponownie poczułaś gorzki smak i ponownie pochyliłaś się na toaletą zwracając to wszystko co dziś zjadłaś.Spuściłaś wodę.Po chwili znów siedziałaś na podłodze ledwo żywa.Wstałaś i podeszłaś do umywalki.Umyłaś twarz zimną wodą i poczułaś jak nogi się pod Tobą uginają.Horan w ostatniej chwili Cię złapał i przytrzymał.
Wziął Cię na ręce i zaniósł do łóżka.Rozchyliłaś delikatnie oczy.
Ty: Nie dobrze mi.
Niall: Poczekaj pójdę po jakieś wiaderko..czy coś..-wybiegł z pokoju i po chwili wrócił gdy tylko dostałaś pojemnik wymiotowałaś.Niall usiadł koło Ciebie i delikatnie odgarnął włosy.
Opadłaś ciężko na łóżko.
Niall: Jadłaś coś nie świeżego.?
Ty: Pewnie musiało mi zaszkodzić coś z tej stacji benzynowej.-powiedziałaś i zaczęłaś myśleć nad tym co może być przyczyną Twojego złego samopoczucia.Nic nie przychodziło Ci do głowy...oprócz jednego,ale wmawiałaś sobie,że to tylko Twoja wyobraźnia Cię ponosi kolejny raz.
Niall: [.T.I} wszystko w porządku.?-zapytał blondyn kładąc rekę na Twoim ramieniu.
Ty: Tak.Już czuje się dużo lepiej.-wyszeptałaś.Położyłaś się na boku i skuliłaś.Rozpłakałaś się.
Niall: Ejj..Młoda nie płacz..-wyszeptał.-Proszę.Będzie dobrze.Obiecuje.-mówił i przytulił Cię do siebie.Wtuliłaś się w niego odruchowo.
Ty: Nie chce tu żyć.-wyszeptałaś.-Nie chce mieszkać z nim.-ostatnie słowo wypowiedziałaś z obrzydzeniem.
Niall: Posłuchaj..zaparkowałem nie daleko..wróć ze mną do Londynu.-powiedział.
Ty: Nie...Ja..nie wiem..Niee..przecież jak on nas znajdzie to mnie zabije..Nie mogę narażać waszego życia..-powiedziałaś odrywając się od niego.
Niall: Postaw się mu.Zobacz co on z Tobą robi..Spójrz na swój brzuch..Chcesz więcej takich ran.?-zapytał i wstał z łóżka.-Proszę...ucieknij od niego.Nie daj sobą pomiatać.
Ty: Ja..Nie chce...Nie chce,Niall.Boję się.-wyszeptałaś.
Niall: Zrób to dla Zayna..-powiedział.Twoja twarz nagle rozjaśniała.Wstałaś zapominając o swoich nudnościach i do torby wrzuciłaś kilka koszulek i kilka par jeansów oraz bieliznę.
Niall:Chodź szybciej.- pośpieszał Cię.
Ty: Spokojnie ojczym wróci pewnie o 23.
Niall: Wolę wyjechać wcześniej..Boję się go.-przyznał i wziął od Ciebie torbę.Założyłaś dresowe spodnie koszulkę i bluzę z kapturem.Niall pociągnął Cię na dół i po upływie kilku minut siedzieliście w jego samochodzie.Od razu wybrałaś numer Zayna.Odebrał po pierwszym sygnale.
Zayn: Kochanie...
Ty: Zayn.Matko.Wszystko dobrze.?Jak się czujesz.?-pytałaś i czułaś jak w Twoich oczach zbierają się łzy.
Zayn: [T.I] wszystko w porządku.Gdzie jesteś.?-zapytał.
Ty:Uciekłam z domu.-powiedziałaś.
Zayn: Jak to.?Gdzie w ogóle Cię wywiózł.?
Ty: Polecieliśmy do Irlandii.Nie martw się kochanie.Jestem z Niallem.Przyjechał po mnie.Nie długo będę przy Tobie.-łza spłynęła po Twoim policzku.Pociągnęłaś nosem.
Zayn: Proszę nie płacz.-wyszeptał i sam zaszlochał.-Tak bardzo Cię kocham.-wyznał.-Wiesz.? Jesteś całym moim życiem.-dodał
Ty: Wiem.Ty moim też.Odpoczywaj Skarbie.-powiedziałaś.-Nie długo się zobaczymy.-wyszeptałaś słodkim głosem.Usłyszałaś słodkie mruknięcie.Zaśmiałaś się.-Dobranoc,Kocie.-powiedziałaś.
Zayn:Dobranoc Złotko.- pożegnał się i rozłączył.Niall się zaśmiał i skupił się na drodze.
Ty: Co Cię tak śmieszy.?-zapytałaś patrząc na niego.
Niall: Wy.Kocham patrzeć na szczęśliwych ludzi.-wyznał.-Zdrzemnij się.Obudzę  Cię na lotnisku.-zapewnił.Pokiwałaś twierdząco głową i zamknęłaś powoli oczy.Zasnęłaś.
KILKA GODZIN PÓŹNIEJ.
Niall: [T.I] wstawaj.-powiedział delikatnie szturchając Cię w ramie.
Ty: Co.?-zapytałaś zaspana i przetarłaś oczy.
Niall:Jesteśmy na lotnisku.-powiedział z uśmiechem.
Ty: A co z samochodem.?-zapytałaś przeciągając się.
Niall: Greg go odbierze jutro rano.-powiedział i zaparkował.
Ty: Niall..Nie..nie dobrze mi..-powiedziałaś szybko i wybiegłaś z samochodu.Zwymiotowałaś do pobliskiego kosza na śmieci.Niall po raz kolejny przytrzymał Ci włosy.Po kilku chwilach skończyłaś.Horan podał Ci chusteczkę,a Ty delikatnie otarłaś usta.
Ty: Nie mam pojęcia co mi jest.-nagle te same myśli wróciły.Pobladałaś.
Niall: Co jest.?-zapytał.
Ty: Ja.ja..chyba..jestem w ciąży..-wyszeptałaś blada jak ściana.
Niall: Jak to.? Nie zabezpieczyliście się wtedy.?-zapytał zdziwiony.Pokręciłaś przecząco głową.Niall zrobił się tak samo blady jak Ty.-Wsiadamy do samolotu..będziemy myśleć podczas lotu.-powiedział.
Ty:Dobrze.-przytaknęłaś.Po upływie pół godziny byliście w samolocie.Żadne z Was się nie odzywało.Ani Ty, ani Horan nie mieliście odwagi poruszyć tego tematu, a raczej ochoty go poruszać.Nawet nie wiedziałaś czy to jest w stu procentach pewne.Niall zasnął na Twoim ramieniu.Nie mogłaś spać.Przecież miałaś dopiero 17 lat.Nie mieściło Ci się w głowie to,że zaraz pod swoim sercem jest drugie małe serduszko,które dzięki Tobie otrzyma największy dar na świecie,życie. Nie mieściło Ci się to w głowie. Tak strasznie się bałaś,że sobie nie poradzisz,że Zayn tego nie zaakceptuje,że odrzuci to dziecko,a szczerze mówiąc Ty już go pokochałaś..albo ją,a nie wiadomo czy on/ona tam w ogóle było/była. Położyłaś rękę na Twoim ,jeszcze, płaskim brzuchu i delikatnie go pogłaskałaś z uśmiechem na ustach.W Twoich oczach pojawiły się łzy szczęścia.W tym momencie obiecałaś sobie jedno...Nigdy nie usuniesz tego dziecka i nie pozwolisz,żeby stała mu się krzywda. Niall zaczął coś mruczeć przez sen.Przestałaś rozmyślać i wsłuchiwałaś się w to co mówi cicho chichocząc.Po upływie kilku godzin stąpaliście już po londyńskiej ziemi ucieszeni,że nic Wam się nie stało.
Ty: Daleko jest szpital Zayna.?-zapytałaś patrząc na Niall i prubójąc dorównać mu kroku.
Niall: Godzina drogi.
Ty: Jedziemy.Muszę się  z nim zobaczyć..Jeszcze dziś-posłałaś lekki uśmiech blondynowi.
Niall: Dobrze,ale musimy się śpieszyć,bo widzenia są tylko do 22.30, a mamy już 21.35.
Ty: O rany...Więc dodaj gazu i po sprawie.-uśmiechnęłaś się do niego.
Niall: Ale to niebezpieczne.Możemy mieć wypadek albo nawet umrzeć.To nie rozsądne z Twojej strony.
Ty: Zatrzymaj się.-powiedziałaś.
Niall: Po co.
Ty: Zatrzymaj się słyszysz.?-powiedziałaś twardo patrząc w jego oczy.Niall posłusznie się zatrzymał.-Wysiadaj z samochodu.-powiedziałaś i sama wyszłaś.Po chwili spotkałaś się z Niallem na zewnątrz.Wsiadłaś na miejscu kierowcy.-Wsiadaj.!-Powiedziałaś zapinając pasy,a Niall posłusznie usiadł na miejscu kierowcy.
Niall: To nie jest dobrzy pomysł.
Ty: Chce zobaczyć Zayna.Zrozum.Kocham go i bardzo się o niego martwię,a Ty masz ślimacze ruchy,że tak to ujmę.-usmiechnełaś się do niego lekko.
Niall: Dobrze jak sobie chcesz.-rzekł obojętnie.
Ty: Jak mam jechać.?-zapytałaś.
Niall: Prosto potem w lewo i na skrzyżowaniu w prawo i potem prosto.-wytłumaczył Ci gestykulując rękoma.
Ty: Okey.Myślę,że dam radę.-umiechnęłaś się i odpaliłaś samochód.Ruszyłaś bardzo szybko i włączyłaś się do ruchu na ulicy.Niall zamknął oczy.Przyśpieszyłaś jeszcze bardziej.Zatrzymałaś się na czerwonym świetle i popatrzyłaś nerwowo w górę.Po upływie kilku minut znów ostro ruszyłaś spod sygnalizatora.Nawet nie zauważyłaś kiedy zaczął padać deszcz.Niall zaczął się coraz bardziej denerwować.
Ty: Wszystko w porządku.?-zapytałaś zmartwiona jego zachowaniem.
Niall: Tak..Nie..Tak..Znaczy boje się szybkiej jazdy.-wyznał.Zwolniłaś..
Ty: Ołłł...Wybacz mi to.Nie wiedziałam.-speszyłaś się i zatrzymałaś się,bo usłyszałaś dzwonek telefonu.
Niall: To mój.Spokojnie.Hallo..-odebrał.Zamarł i pokiwał bezradnie głową.Wyszedł z samochodu i zaczął z kimś zawzięcie dyskutować.Rozłączył się i kopnął w oponę samochodu ze złości.Bez namysłu wyszłaś wyszłaś z samochodu i pojawiłaś się obok niego.
Ty: Co się stało.?-zapytałaś przestraszona.
Niall: Zayn...-wyszeptał.
Ty: Zayn..Co Zayn.?!-zapytałaś ze łzami w oczach.
Niall: Gorzej z nim. 
Ty: Jak to gorzej z nim.?-zapytałaś piskliwym głosikiem.
Niall: Potrzebują dawcy..-mówił strasznie nie wyraźnie.
Ty: Jakiego dawcy..O czy, Ty do cholery mówisz.?!-zapytałaś łapiąc go za ramiona i lekko nim potrząsając.
Niall.: Potrzebna jest nowa nerka..-powiedział cicho,a Ty zaniemówiłaś.
Ty: Ale jak to.?Czemu.?-zapytałaś.
Niall: Nie wiem.! Lekarzem nie jestem.! Ale jedno jest pewne. Bez dawcy nie przeżuje miesiąca.
Ty: Wsiadaj do samochodu.-powiedziałaś i wsiadłaś do auta trzaskając drzwiami.
Niall: Ale..
ty: Wsiadaj do tego samochodu.-powiedziałaś zdenerwowana i kiedy wsiadł szybko ruszyłaś nie zważając na nic. Po upływie pół godziny byliście pod szpitalem.Wybiegłaś z niego zostawiając Nialla i wbiegłaś na oddział.Od razu zaczęłaś szukać Zayna. Jego sala była ma samym końcu szpitala.Wbiegłaś do niej.Chłopcy spojrzeli na Ciebie i spuścili głowy,a Zayn leżał skulony na lóżku.Jego twarz wykrzywiał ból.Potężny ból.Podbiegłaś do niego i klęknęłaś przed nim,tak abyś widział jego twarz.
Zayn: [T.I]..
Ty: Tak..To ja Skarbie..Cisz zz-powiedziałaś i złożyłaś delikatny pocałunek na jego czole.
Zayn: Tęskniłem.
Ty: Wiem.Ja też.Bardzo tęskniłam.-powiedziałaś i oparłaś czoło o jego skroń kładąc rękę na jego policzku i delikatnie smyrając go kciukiem.-Kocham Cię wiesz..Strasznie Cię kocham.-wyszeptałaś.Położył dłoń na Twoim reku i podniósł głowę.Kazał Ci się podnieść i usiąść na jego łóżku.Wykonałaś polecenie, a Zayn od razu mocno Cię do siebie przytulił.
Zayn: Ja Ciebie też.-powiedział i ucałował Twoje czoło.
Ty: Kochanie..Ja oddam..-urwałaś.Głos Ci się załamał. Zayn na Ciebie spojrzał.Chłopcy wyszli z sali i zamknęli drzwi.-Oddam Ci swoją nerkę. -powiedziałaś.
Zayn: Nie..Niee ma...
Ty: Nawet nie próbuj się ze mną teraz kłócić.Proszę zgódź się.Ja dam sobie radę,a wiem,że Ty bez nowej nerki nie przeżyjesz,a ja nie dam sobie rady bez Ciebie.-powiedziałaś na jednym wdechu.-Błagam..-wyszeptałaś błagalnym tonem. Zayn tylko pokiwał głową nie mogąc nic z siebie wydusić.Delikatnie musnęłaś usta Zayna swoimi ustami.Oddał czule pieszczotę.
Zayn: Zostaniesz ze mną na noc.?-zapytał posuwając się na łóżku i kładąc Cię obok siebie.
Ty: Skoro nalegasz.-uśmiechnęłaś się do niego i spojrzałaś głęboko w oczy.Zatraciliście się w swoich spojrzeniach.Chcieliście żeby ta chwila trwała wiecznie.Położyłaś głowę na jego torsie.Objął Cię ramieniem i przekręcił się na bok,tak aby być bliżej Ciebie. Bez zastanowienia wtuliłaś się w niego i wciągnęłaś powietrze wdychając jego zapach.Zachichotał cicho co wywołało uśmiech na Twojej twarzy.Zasnęliście w swoich objęciach. Wstałaś pierwsza.Zayn spał słodko. Położyłaś dłoń na jego policzku i delikatnie pogładziłaś jego skórę.Uśmiechnął się przez sen. Nie mogłaś się powstrzymać i cmoknęłaś najpierw jego dolną wargę potem dolną. Mruknął coś przez sen.Zachichotałaś cicho i usłyszałaś pukanie do drzwi.Odwróciłaś głowę i zobaczyłaś chłopców.Uśmiechnęłaś się do nich i kiwnęłaś głową na przywitanie.
Harry: Hej.-przywitał się siadając koło łóżka.
Ty: No cześć.-uśmiechnęłaś się.
Niall: Słyszeliśmy co chcesz zrobić dla Zayna...
Liam: Dziękujemy.
Louis: To naprawdę wiele dla nas znaczy..Zayn jest dla nasz wszystkim.-uśmiechnął się blado.
Ty: Wiem.Dla mnie też wiele znaczy..jest najważniejszy.Robię to bo go kocham.-uśmiechnęłaś się do nich.
Liam: A co jeżeli coś pójdzie nie tak i..-spojrzałaś na niego i przerwałaś mu
Ty: Będzie dobrze. Nie możemy teraz myśleć pesymistycznie.
Niall: Właśnie.Będzie dobrze.-uśmiechnął się.Harry szeroko się uśmiechnął i zrobił Tobie i Zaynowi zdjęcie.
Liam: Widać,że się kochacie.-uśmiechnął się.
Ty: Kocham go nad życie.-cmoknęłaś go w dłoń,a Zayn się zaśmiał i otworzył oczy.-Ooo..dzień dobry śpiąca królewno.-wszyscy się zaśmiali,a Zayn Cię czule cmoknął.Nagle do sali wszedł lekarz.Wstałaś z łóżka i usiadłaś na krzesełku stojącym obok.
Lekarz: Więc mam wyniki.Nie jest najlepiej..Jeżeli szybko nie wykonamy operacji..pan umrze.
Liam: Mamy dawce.!-powiedział przerażony. 
Lekarz: Tak.? Tak szybko znaleźliście dawce nerki.?
Ty: Ja sama się zgłosiłam.-powiedziałaś.Lekarz się blado uśmiechnął.
Lekarz: Dobrze.Zgłoś się za 15 minut na badania kwalifikujące. 
Ty: Dobrze.-powiedziałaś.Lekarz zmierzył temperaturę Zaynowi,zapisał coś w jego karcie i wyszedł z sali.Zapadła głucha cisza.Zapanował dziwny nastrój.Nikt nie miał odwagi się odezwać.Wszyscy tak jakby pogrążyli się w swoim własnym świecie.Nikt nie umiał przerwa tej ciszy,tego spokoju jaki zapanował właśnie w tamtym momencie.
Zayn: Kocham Cię.-wyszeptał rozpaczliwym tonem.
Ty: Ja Ciebie też.-powiedziałaś całując jego czoło i łapiąc za rękę.-Kochanie zobaczysz wszystko będzie dobrze.
Liam: Właśnie nie martwmy się na zapas.-uśmiechnął się,a kiedy wszyscy zobaczyliście jego uśmiech zrobiliście taki sam gest jak on. Po prostu jak widziałaś uśmiech Liama nie w sposób było się nie uśmiechnąć. 
Ty: Masz śliczny uśmiech.-powiedziałaś chcąc zmieni temat.
Liam.: Dziękuję.-zaczerwienił się.
Harry: Liam się wstydzi. Liam się wstydzi.!-zaśpiewał Harry,a za nimi zaraz Louis i Niall. Pierwszy raz słyszałaś ich głosy w takim połączeniu i byłaś pod wrażeniem. Zrobiłaś zdziwione oczy i chciałaś aby nie przerywali.Ich głosy były ukojeniem dla Twoich uszu i Twojego mózgu,który myślał aż za bardzo.
Zayn: Kochanie..coś się stało.?-zapytał.
Ty: Tak.Matko jak Wy śpiewacie..!-powiedziałaś.Wszyscy się zaśmiali.-Co Was śmieszy.? Przecież z palcem w nosie wygracie X-Factora a potem podbijecie świat.-powiedziałaś patrząc po nich z entuzjazmem,który przepełniał Twoje małe serduszko.
Harry: To było tylko dal żartów.
Ty: Więc pokażcie mi na co Was wszystkich stać.-powiedziałaś krzyżując ręce na piersi.
Louis: Skoro nalegasz.-zaśmiał się i spojrzał porozumiewawczo na chłopców.
Zayn: Zaśpiewajcie sami.Ja chyba nie dam rady.
Niall: Spokojnie Kochany nie przemęczaj się.-posłał mu swój słodki uśmiech.Chłopcy spojrzeli na siebie lekko zawstydzeni jednak po upływie kilku minut zaczęłaś śpiewać.Byłaś pod wielkim wrażeniem.Nie mogłaś wyjść z podziwu. To było  coś niesamowitego.Skończyli śpiewać,a Ty po prostu wstałaś i uśmiechnęłaś się.
Ty: Jesteście wspaniali.-powiedziałaś.-Musicie się tam zgłosić.-oznajmiłaś wesołym głosem.
Zayn: Ale..-zaczął.
Ty: Nie ma żadnego.Mam do was jedno pytanie...-wszyscy na mnie spojrzeli z pytając miną. 
Harry: Jakie.?
Ty: Kochacie śpiewać prawda.?-wszyscy spojrzeli po sobie i pokiwali zgodnie twierdząco głową.-Wie spełnijcie swoje marzenia i pomagajcie innym.-powiedziałaś uśmiechnięta.Nagle do sali wszedł lekarz.
Lekarz: [.T.I] mogę panią prosić na badania.?-zapytał.
Ty: Tak.Już idę. Kochani niedługo wracam.Proszę przemyślcie to.-pocałowałaś przelotnie Zayna i wyszłaś z sali. Dreptałaś powoli za lekarzem i zaczęłaś myśleć o tym wszystkim. Już widziałaś te wszystkie koncerty i te piszczące fanki.Znalazłaś się w dużej białej sali i wykonywałaś wszystkie polecenia lekarza.Po upływie około godziny wyszłaś przebadana i miałaś się zgłosić po odbiór wyników za 15 minut. Szczęśliwa udałaś się do sali Zayna. Usłyszałaś kłótnie chłopców. Dobrze znałaś ich głosy więc wiedziałaś co który mówi.
Harry: Proszę Was no.! To jest świetny pomysł.! 
Zayn: Harry,ale zrozum,że jeszcze nie wiadomo co ze mną.
Liam: Właśnie.Będziesz wstanie prowadzi dalej zespół kiedy Zaynowi się pogorszy.?-naskoczył na niego.
Louis: Liam..Nie mów do niego takim tonem..Nie widzicie,że on walczy o wasze marzenia.?
Niall: Chłopcy proszę...-powiedział skulając się.
Harry: Nie poważne z Waszej strony,że boicie się zaryzykować.
Liam: Myślimy po prostu logicznie.
Louis: To pomyśl sobie na przykład jakie szczęście będziesz dawał innym dziewczynom,innym ludziom kiedy nasz zespół powstanie..kto wie..może zmienimy komuś życie a może je komuś uratujemy.
Liam: Ale możemy też straci życie Zayna.!-powiedział zdenerwowany.
Niall: Oszaleliście chyba.! zachowujecie się jak dzieci.!-krzyknął i wstał.-Nienawidzę jak się kłócicie.! Kiedyś w końcu to zapamiętacie czy nadal będziecie sie tak ze sobą spierać .!? Nie wytrzymuje już z wami.!-blondynek wybuchł.-Będziecie w stanie powiedzie [T.I] przepraszam ale Twój pomysł jest do dupy. Kolejna rzecz Ci w życiu nie wyszła.? Będziecie jej to w stanie powiedzieć?-zapytał.-Bo ja nie. Także zbierzcie dupę,za przeproszeniem,i zacznijcie działać. To są nasze marzenia i mamy szanse je spełnić. Harry i Lou mają racje.-rzekł.Liam i Zayn nbie odezwali się.
Harry:Przecież każdy wie,że będzie dobrze.
Zayn: Liam...oni mają rację.-powiedział.-Jestem z Wami.
Liam: Skoro zostałem sam to nie mam innego wyboru.-powiedział.-Przeperaszam Was za tą kłótnie.-powiedział i przytulił każdego z chłopaków. Poczułaś się dziwnie i postanowiłaś zostawi ich sam na sam żeby sobie wyjaśnili wszystko i pogadali.Postanowiłaś poszwędać się po szpitalu.Poszłaś na oddział dziecięcy. Weszłaś i zaczęłaś gadać z małymi dziewczynkami żeby choć trochę poprawić im humor. Nagle poczułaś rękę na swoim ramieniu.Odwróciłaś sie i zobaczyłaś lekarza z białą kopertą w ręku. Popatrzyłaś mu głęboko w oczy.
Ty: Mogę być dawcą.?-zapytałaś.Lekarz milczał i nic nie mówił.
______________________________________________________________________________
zayn malik
Hej.
Przepraszam Was naprawdę za to zaniedbanie,ale nie miałam jak pisać,ponieważ nie mam połączenia internetowego na laptopie. Przepraszam Was bardzo i dziękuje za wszystkie komentarze no i 17 000 wejść.Kocham Was.!:3 :-*
NEXT PART - 12 kom.
kocham.:3 
Dostałam nominacje od my-london-love.blogspot.com   A oto są odpowiedzi na pytania.:
1. Co cię inspiruje do pisania?
1. Zazwyczaj piosenki i przyjaciółki.
2. Uważasz, że jesteś ładna?
2. Nie.Nie jestem ładna.
3. Grasz na jakimś instrumencie?
3.Od trzech lat dręczę gitarę.: )
5. Jakie są twoje pasje?
5.Muzyka,rysunek,pisanie i fotografia.
6. Największe marzenie?
6. Spotkać One Direction,Justina Biebera,Demi Lovato,Miley Cyrus i wiele innych osób,które zmieniły moje życie.
7. Wierzysz w przyjaźń między chłopakiem, a dziewczyną?
7.Wierzę. Mam wielu przyjaciół chłopaków.
8. Jak w skali od jednego do dziesięciu oceniasz swój Angielski?
8. Myślę,że nie jest najgorzej. Jak coś to się dogadam. Myślę,że tak na 7-8.
9. Jak w sakli od jednego do dziesięciu oceniasz swojego bloga?
9. Uważam,że nie jest najgorszy.: ) 6-7.
10. Jak byś opisała siebie w trzech słowach?
10. ummmm..krrrreeeeejzi. łaaajjjjjldddd end Dżastttteeeens łajf.
11. Największe marzenie?
11. Chciałabym zgłosi się do X-factora i osiągnąć sukces w dziedzinie muzyki.