niedziela, 13 października 2013

Imagin z Harrym. // + 18. Z Ankiety.Część 2. :) for zboczuszkiii. :3

-Z Ciebie.-odpowiedziałaś gryząc go lekko w szyje.
-Zamiana ról..-powiedział i Was odkręcił. Spojrzałaś na niego pełna pożądania.-Zobaczymy kto się będzie teraz śmiał.-wyszeptał sexownie przez co przyciągnęłaś go do siebie jeszcze bliżej siebie. Zaśmiał się.
-To nie moja wina,że strasznie mnie pociągasz.-szepnęłaś i zgięłaś nogę w kolanie,dotykając przy okazji krocza Harrego. Chłopak przymknął oczy,rozchylił wargi i wyjęczał Twoje imię.Zachichotałaś.
-Dobrze.Skoro chcesz..oddaje Ci teraz dominacje..-wyszeptał gryząc delikatnie Twój obojczyk,a Ty z uśmiechem popchnęłaś go na stolik.Styles posłusznie się o niego oparł.
-Siadaj na nim,Styles.-powiedziałaś głosem pełnym pożądania.W powietrzu dało się wyczuć zapach dwóch spragnionych siebie ciał.Posunął się dalej i posłusznie wykonał polecenie.Usiadłaś na nim okrakiem i już na samym wstępie poruszyłaś biodrami sprawiając,że erekcja Harrego wciąż rosła. Chłopak odchylił głowę na bok.Przejechałaś paznokciami po jego torsie z uśmiechem i zaczęłaś go delikatnie i czule całować co rusz ruszając biodrami. Poczułaś jak  penis Harrego wbija Ci się w udo więc zwinie zeskoczyłaś z jego ud i jednym ruchem ściągnęłaś z niego bokserki. Ujęłaś jego przyrodzenie w rękę i mocno ją ścisnęłaś.Chłopak wygiął kręgosłup w łuk i jęknął Twoje imię. Uśmiechnęłaś się i zaczęłaś poruszać ręką. Po kilku chwilach słyszenia jęków Harrego przejechałaś językiem po całej długości jego przyjaciela.Styles jęknął najgłośniej jak dotychczas,a Ty powtórzyłaś czynność i zaśmiałaś się. Zaczęłaś delikatnie i bardzo wolno pieścić go językiem.
-[T.I]-syknął przez zaciśnięte zęby.-Szybciej...błagam.-szeptał i zaczął się wić z przyjemności jaką mu dawałaś.Jeszcze chwilę się z nim 'pobawiłaś' ,a następnie wzięłaś całe jego przyrodzenie do ust i mocno je zassałaś.Harry zawył z przyjemności i dłonie zacisnął w pięści.Zaczęłaś ruszać głową w górę i w dół.Harry wplótł ręce w Twoje włosy nadając Twojej głowie  określonego rytmu,dodatkowo wypchnął biodra do góry. W pewnym momencie poczułaś,że członek Harrego zaczyna drżeć. Wyjęłaś go z buzi i spojrzałaś na twarz Harrego.Błogi uśmiech,przymknięte powieki,zaczerwienione policzki i przyśpieszony oddech.Uśmiechnęłaś się.
-Teraz moja kolej,Maleńka.-szepnął szybko i usiadł na stole przyciągając Cię do siebie.Jednym ruchem ręki odpiął Twój stanik i uwolnił Twoje piersi.Uśmiechnął się szeroko i delikatnie musnął Twoje usta.Oddałaś pieszczotę i poczułaś rękę Harrolda na swojej piersi.Delikatnie jej dotykał sprawiając,że stado motylków wariowało w Twoim brzuchu.Zadrżałaś.Delikatnie uszczypnął Cię w brodawkę sutkową i przygryzł Twoją wargę co spowodowało jęknięcie w jego usta i wzrost podniecenia w Twoim ciele. Nikt jeszcze Cię nie dotykał w tak intymne miejsca.Tak to prawda.Harry był pierwszym chłopakiem,który dotykał Twoich nagich piersi,pocałował Cię,rozebrał Cię,widział Cię nago,ale Tobie to odpowiadało. Ty naprawdę go kochałaś.Wypchnęłaś biust do przodu i wtargnęłaś językiem do buzi Harrego.Wasze języki współpracowały ze sobą. Chłopak zeskoczył ze stołu i  posadził Cię na nim.Nie przerywał pocałunku i uśmiechał się.Nadal pieścił Twoją pierś,a następnie przeniósł się na drugą pierś.Jęknęłaś ponownie i przyciągnęłaś go do siebie jak najbliżej się dało.Harry nagle przerwał pocałunek i spojrzał w Twoje oczka. Nie mogłaś oderwać od niego wzroku i położyłaś dłonie na jego policzkach. Ponownie złożyłaś delikatny pocałunek na jego malinowych ustach. Oddal pocałunek z uśmiechem.
-Uwielbiam Cie.-wyszeptał w Twoje usta i przejechał dłonią wzdłuż kręgosłupa. Uśmiechnęłaś się i przejechałaś językiem po jego górnej wardze. Zamruczał i rozchylił usta dając Ci pozwolenie na wstęp do jego buzi. Chłopak delikatnie gładził Twoje boki i zatrzymał się na górnej gumce od koronkowej bielizny. Delikatnie podważył ja palcem i wkradł się pod materiał bielizny. Zadrżałaś. Jego delikatnie palce dotykały Twoich pośladków i delikatnie Cie uszczypnął. Podskoczyłaś delikatnie z cichym jękiem. Zachichotał w Twoje usta i jednym ruchem ściągnął Twoje majtki. Zaczerwieniłaś się i nie przerywałaś pocałunku. Subtelnie wsunęłaś język do jego buzi i gładziłaś nim jego policzki.Styles mruczał i uśmiechał się. Przysunął Cie na początek drewnianego stołu i przerwał pocałunek. Rozchylił Twoje uda i wypełnił przestrzeń miedzy nimi swoim ciałem. Delikatnie w Ciebie wszedł. Patrzył uważnie na Twoja twarz. Przymknęłaś oczy i delikatnie wbiłaś paznokcie w jego plecy. Poczułaś ja Harry swoim wielkim członkiem powoli i delikatnie przebija Twoja błonę dziewicza. Poczułaś ból. Zacisnęłaś oczy.
-Może ja...-zaczai.
-Nie. Nie przerywaj.-wyszeptałaś i starałaś się nie myśleć o tym wszystkim. Harry delikatnie i czule Cie całował i pieścił swoim dotykiem Twoje pośladki. Wszedł  w Ciebie głębiej.  Ból się nasilał. W twoich oczach zebrały się łzy,ale nie chciałaś płakać. Kiwnęłaś głową,ze jest okey. Harry ponownie posunal się do przodu. Jęknęłaś,ale to wcale nie był jęk rozkoszy, a istnego,w czystej postaci,bólu. Harry starał się Cie rozluźnić i delikatnie,opuszkami palców,dotykał Twojego ciała.
-Rozluźnij się.-szepnął Ci na ucho,a Ty go posłuchałaś. Jednak nie wychodziło Ci to najlepiej. Harry przestał się na chwile ruszać abyś mogla się przyzwyczaić do zaistniałej sytuacji. Ciągle szeptał Ci czule słówka na ucho i smyrał ciało. Ból powoli zaczął ustępować rozkoszy i dziwnemu ciepłu,które zaczęło się rozlewać po Twoim ciele. Harry w pewnym momencie się wycofał i powtórzył czynność. Wyraz Twojej twarzy natychmiast się zmienił. Oczy miałaś leciutko przymknięte,a wargi delikatnie rozchylone. Harry się uśmiechnął i powolutku zaczął się poruszać w Tobie jednocześnie całując Twoja szyje i podgryzając skore. Zamruczałaś.  Objęłaś jego biodra nogami co spowodowało,ze chłopak wszedł w Ciebie cala długością. Jęknęłaś głośniej niż się spodziewałaś.
-Teraz będzie już tylko lepiej.-szepnął do Twojego ucha tym swoim podniecającym głosem. W pewnym momencie zaczął wykonywać ruchy biodrami w tył i w przód. Jedna ręka przejechał po  Twoim brzuchu i zatrzymał ja dopiero na Twojej ,jędrnej piersi. Chlopak w pewnym momencie przyssał sie do Twoich ust i zaczal wykonywac coraz szybsze ruchy. Zaczelas jeczec w jego usta i nie bylas w stanie oddac pocalunku. To bylo dla Ciebie nowe przezycie. Nie mialas pojecia jak sie zachowywac,a do tego bylas pijana. Wiec po prostu oddalas w rece Harrego.
-Jęcz moje imię.-nagle uslyszalas.-jecz dla mnie.-Harry szeptal w Twoje ucho. Posłusznie wykonalas polecenie i czulas sie jak w raju. Styles ciagle przyspieszal. W pewnym momencie sie zatrzymal i wyszedl z Ciebie.
-Zmiana pozycji.-uśmiechnął się.- jedna jest nudna.-powiedział i zsadzil Cie ze stolu. Polozyl sie na nim i powiedzial abys weszla na stol. Wykonalas polecenie zagryzajac warge.-Usiadz na nim.-szepnal z lobuzerskim usmiechem. Zgryzlas warge i pocalowalas go,a nastepnie powoli i delikatnie usiadlas na Harrym okrakiem czujac jak penis Loka sie w Ciebie wbija i daje Ci ogromna przyjemnosc. Uslyszalas jekniecie z ust zielonookiego. Zasmiala sie i zaczelas poruszac sie w gore i w dol. Harry odchylil glowe do tylu i zlapal Cie za biodra nadajac rytmu odpowiedniego dla niego. Nie nalezal on do wolnych. Wasze jeki rozchodzily sie po magazynku,a spocone ciala delikatnie sie o siebie ocieraly. Oparlas sie na rekach na biodrach Harrego zeby bylo Ci wygodniej i odchylilas glowe do tylu z przymknietymi oczyma i rozchylonymi wargami,z ktorych wydobywaly sie jeki sygnalizyjace orgazm. Poczulas jak czlonek Harrego,ktorym wlasnie mocno sie w Ciebie wbił,drży coraz mocniej i intensywniej. Zacisnelas palce na jego biodrach ,a Harry mocno pociagnal Cie za biodra do dolu. Spowodowalo to jedno. Doszliście w tym samym czasie z glosnym jekiem na ustach. Wasze soki milosne wymieszały się ze soba. Harry lezal z przymknietymi powiekami,potarganymi włosami,zaczerwienionymi policzkami i szybkim oddechem.Uniósł delikatnie biodra do góry dajac Ci sygnał,ze chce wyjsc z Ciebie. Zeszlas z niego sprawiajac,ze penis Harrego znow był na wolności.
-Chodź do mnie Młoda.-wyszeptał wyciągając ręce. -To był najlepszy sex w moim życiu.
- W moim tez,Harreh.pomińmy fakt,ze pierwszy..-odszeptałaś kładąc się na nim. Zaśmialiście sie.Spojrzałaś na niego i delikatnie musnęłaś jego wargi. Przytulił Cie.
-Jesteś najlepsza.-wyszeptał ponownie i zaczął się bawić Twoimi włosami. Zamruczałaś i zrobiłaś mu ostatnia malinka na szyi po czym zeskoczyłaś z niego.
-Wracamy się teraz zajebiście na zajebistej imprezie.-oznajmiłaś i ubrałaś swoja bieliznę. Harry przyglądał Ci sie uważnie i z uśmieszkiem na ustach. Podszedł i pomógł Ci z zapięciem od stanika. Przy okazji czule cmoknął Cie w kark i poprawił włoski.
-Kochany jesteś.-wyszeptałaś odwracając się i czule go całując. Oddal pocałunek z uśmiechem. Następnie sam ubrał bokserki. Zakładając pończochy uśmiechnęłaś sie przypominając sobie co działo się zaledwie kilka minut temu. Po nie całych pięciu minutach byliście gotowi.
-Zatańczymy.?-zapytał z uśmiechem.
-Jasne.-powiedziałaś słodkim tonem. Wychodząc z klubu od razu ruszyliście na parkiet. Wasze ciała ponownie się ze sobą stykały i ocierały o siebie. Podobało Wam się to. Po kilku piosenkach wróciliście do stolika gdzie siedzieli zmęczeni i upici chłopcy.
-Witam.-przywitałaś się z nimi i usiedliście na swoich miejscach.
- Gdzie wy tyle byliście.?-zapytał Liam.
-Striptiz się troszkę przedłużył.-Harry się łobuzersko uśmiechnął. Chłopcy zachichotali pod nosem,a Ty się zaczerwieniłaś. Wypiliście kolejnego drinka i kolejnego i kolejnego i kolejnego. Teraz wszyscy byliście schlani w sześć dup. Gadaliście od rzeczy i śmieliście sie. W pewnym momencie Niall poprosił Cie do tańca. Zgodziłaś sie. Tańczyliście wygłupiając sie i śmiejąc. Niall był najlepszym przyjacielem jakiego mogłaś sobie wymarzyć. Nie pomijając pozostałych chłopców. Oni byli dla Ciebie najbliższa rodzina. Nagle w głośnikach rozbrzmiała 'kocia' muzyka. Niall przyciągnął Cie do siebie łapiąc za biodra. Uśmiechnęłaś sie kokieteryjnie i zaczęłaś wykonywać kocie ruchy dostosowując się do ruchów Nialla.
-Liam...wybacz,ale Twoja siostra to cholernie gorąca dupeczka. -powiedział Zayn i ruszył na parkiet. Zaszedł Cie od tylu i przytulił tańcząc razem z wami. Odkręciłaś głowę przez ramie i uśmiechnęłaś się do niego,a on odwzajemnił uśmiech. Harry Was bacznie obserwował,a wy sie świetnie bawiliście. W pewnym momencie odkręciłaś się przodem do Zayna i uśmiechnęłaś się. Niall nie poczuł sie urażony ani nic. Przytulił Cie od tylu. Po tej piosence roześmialiście sie i wróciliście do stolika.
-Szalejesz młoda.- skomentował Louis uśmiechając się.
- Trzeba się wyszaleć za młodu..-puściłaś mu oczko. Zauwazylas,ze Liam ciagle patrzy na dziewczynę,którą wczesniej upatrzyl Harry.
-Zaraz wracam chłopcy.-powiedziałaś i wstalas.
-Gdzie idziesz.?-zapytał Liam lekko zmartwiony.
-Braciszku nie martw sie . Zaraz wrócę.-uśmiechnęłaś sie do niego. Przeszlas przez caly klub i dosiadlas sie do stolika gdzie siedziala ta dziewczyna.
- Hej. Wolne.?-zapytałaś.
-Tak. Siadaj.-powiedziala dziewczyna z brazowymi falami i slodkim usmiechu.
-Jestem [T.I].-przedstawilas sie.
-Ja jestem Danielle,a to moje przyjaciolki Perrie,w skrocie Pezz and Eleanor, w skrocie El.-usmiechnela sie,a dziewczyny sie przywitaly.
-Jak zabawa.?-zapytalas chcac zlapac jakis temat.
- A wysmienicie.-usmiechnela sie Perrie- a bylo by jeszcze lepiej gdybys przedstawila mnie Zaynowi.-puscila mi oczko. Zasmialyscie sie.
-Skoro mowa o chlopcach to Dani strasznie sie podobasz mojemu bratu.-zaczelam rozmowe.- Tyle,ze on jest niesmialy i pewnie boi sie do Ciebie zagadac. Wiele przeszedl w zyciu. Wiec zapraszam Was do naszego stolika.-usmiechnelas sie slodko do nich,a dziewczyny szeroko usmiechnely.
-Bardzo chetnie.-usmiechnela sie El. Wstalyscie. Dziewczyny wziely swoje drinki i udalyscie sie do stalika chlopcow. Zayn szturchnal Nialla wskazując na dziewczyny.
- Chlopcy to sa Danielle Eleanor i Perrie. Bardzo chciały Was poznać wiec zaprosilam je do naszego stolika.
-Siadajcie. -usmiechnal sie Louis. Danielle usiadla obok Liama,Pezz Zayna,a El Louisa. -Dobra im skolowalas laski...a ja.?!-zapytal Niall udajac zalamanego.
- Musisz sobie sam poradzic.-zasmiala sie Perrie. I tak wam zlecialo reszty imprezy. Na rozmowie,wygłupach i smiechach. Oczywiście nie obyło sie od tańców i wygłupów
na parkiecie.
-Niestety ja musze juz wracac. Jutro nagrywamy kolejne kawalki na plyte z dziewczynami.-powiedziala Perrie odczytujac sms.
-Odprowadze Cie.-powiedziala ochoczo Zayn.
-W takim razie my tez bedziemy sie juz zbieraly.-powiedziala Dani i El.
-W takim razie Was odprowadzimy powiedział Louis z uśmiechem.
z usmiechem.
-Nie trzeba. Nie psuj sobie zabawy.-powiedziala El.
-Zabawa sie zepsuje kiedy zostawisz mnie samego.-odpowiedzial kokieteryjnie i zachichotali oboje. W klubie z calej ich paczki zostali tylko Ty,Niall i Hazz. Cala wasza trojka pobawila sie jeszcze godzine i udaliscie sie do domu Twojego i Liama. Chlopcy  odprowadzili Cie i udali sie do swoich domow. Zasnelas na kanapie w salonie szybciej niz myslalas. Rano obudzil Cie zapach swiezych nalesnikow. Poderwalas sie z kanapy i udalas sie do kuchni. Zobaczylas Liama samzacego nalesniki.
- Wiatj spiaca krolewno.-usmiechnal sie do Ciebie.
-Ciszzz. Nie tak glosno.-powiedzialas dotykajac glowy.
-Uuuu..moja siostrzyczka ma pierwszego kaca.-zasmial sie.
-Daj mi wody.-poprosilas szeptem,a Liam z usmiechem wykonal polecenie. Napisalas sie i opuscilas kuchnie. Udalas sie na gore. Od raz zrzucilas z siebie wszystkie ubrania i dodatki i zostalas w samej bieliznie. Udalas sie do lazienki,ktora byla polaczona z Twoim pokojem. Zdjelas z siebie bielizne i wrzucilas ja do kosza na brudy. Odkrecilas letnia wode pod prysznicem i weszlas do kabiny. Delikatnie i dokladnie myslas swoje cialo,a nastepnie wlosy. Po kilku minutach zakonczylas prysznic. Cialo owinelas wielkim i miekkim ,bezowym recznikiem. Wlosy rozczesalas i wysuszylas,a nastepnie spielas gumka. Owinieta w recznik i z usmiechem na twarzy ruszylas do pokoju. Otiwerasz drzwi do swojego krolestwa,a tam na lozku siedzi Harry.
-oooo...co Ty tu robisz.?-zapytalas.
-Chcialem pogadac.-powiedzial.
-Pozwolisz sie,ze ubiore.?-zapytalas.
-Pewnie. Ubieraj sie.-powiedzial.
-Idz na dol. Zaraz zejde do Ciebie.-powiedzialas.
-Ja pojde do lazienki na chwile.-powiedzial i wyszedl z pokoju. Szybko naciagnelas na sobie bielizne,a nastepnie ubrania. Wzielas pierwsze lepsze z brzegu. Po chwili w drzwiach stanal Harry i zapukal.
-Wejdz.-powiedzialas i usiadlas na lozku.
-Wiec..mozemy pogadac.?-zapytal.
-Jasne. Mow o co chodzi.-powiedzialas.
- Jak po imprezie.?-zapytal.
-Dobrze. Główka boli-powiedziałaś z uśmiechem.-A Ty jak sie trzymasz.?
-No wlasnie chcialem poruszyc pewien temat.-mial zaczac mowic,ale przerwalas mu.
-Ty wiesz,ze ja nic nie pamietam.-Harry spojrzal na Ciebie skupiony.
-Nic.?-zapytal.-Nic a nic.?-powiedzial cieniutkim glosem.
-Nic.-powiedzialas drapiac sie po glowie.
-Nawet tego co miedzy nami zaszlo.?
-A co zaszlo.?-w tym momencie wszystko Ci sie przypomnialo,ale bylas swiecie przekonana,ze Harry nic do Ciebie nie czuje wiec klamalas dalej.
-Nnnnic.-powiedzial po dluzszej chwili.-Wybacz musze juz isc.-powiedzial i wyszedl z pokoju,a potem z domu. Polozylas sie na lozku i przeklinalas sama siebie,ze sie na to zgodzilas. A co jezeli wasza przyjazn sie zepsuje. ? Co jezeli teraz te wszystkie lata pojda w pizdu.? Zebraly Ci sie lzy w oczach,ale szybko je odpedzilas.
'Bedzie dobrze.'-powtarzalas sobie w mysli. Nie wiedziałaś co będzie dalej.Twoje myśli w jednym momencie się zlały w jedno i nic nie mogłaś z siebie wydusić.Leżałaś na łózku sparalizowana własnymi myslami.Nie sądziłaś,że tamten numer coś znaczył dla Harrego.Chłopaka,który mógł mieć każdą dziewczynę.Nie mogłaś w to uwierzyć.Znaczy..harry nie powiedział Ci w prost,że to coś dla niego znaczyło,ale Ty mogłaś to wyczuć patrząc na niego.Patrząc w jego oczy,Nic nie wyrażały.Odwołałaś dzisiejsze wszystkie spotkania i ubrałaś stare i za duże na Ciebie dresy Liasia.Zeszłaś na dół i usiadłaś na kanapie.
-Hej,co jest.?-zapytał zmartwiony Liam siadając obok Ciebie.Nie zareagowałaś,ponieważ zamysliłaś się.-Halloo...-pomachał Ci dłonią przed twarzą.
-Co.?-zapytałaś patrząc na niego.
-Co jest.?-zapytał zmartwiony.
-Nic.- zmusiłaś się do uśmiechu.
-Znam Cię nie od dziś.Nosisz moje,stare dresy i siedzisz zamyślona.
-Liam..naprawdę nic mi nie jest.-powiedziałaś patrząc w jego brązowe oczka.
-Dobrze.Nie chcesz to nie mów,ale pamiętaj,że zawsze możesz na mnie liczyć.-powiedział i przyciągnął Cię do siebie.Wtuliłaś się w niego i uśmiechnęłaś się pod nosem.
-Wiem.-powiedziałaś.
-Posłuchaj zaraz wychodzę. Musimy powtórzyć nagrania na nową płytę.Wrócę wieczorem.Obiad masz w lodówce.Zajmiesz się sobą dziś czy mam podesłać do Ciebie Danielle.?-zapytał z poważną miną.
-Nie.Dam sobie rade.-powiedziałaś z lekkim uśmiechem.
-Na pewno.?-zapytał patrząc Ci w oczy.
-Tak.Leć już,bo się spóźnisz.-powiedziałaś pokazując dłońmi żeby już zmykał.Liam uśmeichnął się i wstał z kanapy.Ubrał buty i odebrał od kogoś telefon.Słyszałaś tylko urywki
-Na pewno.?-zapytał patrząc Ci w oczy.
-Tak.Leć już,bo się spóźnisz.-powiedziałaś pokazując dłońmi żeby już zmykał.Liam uśmeichnął się i wstał z kanapy.
Ubrał buty i odebrał od kogoś telefon.Słyszałaś tylko urywki rozmowy.
-Nie.Sam się jej spytaj...-zapadła cisza,a Ty starałaś sięwyteżyć słuch aby jak najwięcej usłyszeć.-Nie ma mowy.Masz jej numer.Nie.Pa.-zapadła już całkowita cisza.Słyszłaś tylko to jak Liam zakłada buty i po kilku chwilach wyszedł.Nagle Twój telefpon zadzwonił.Odebrałaś zdziwiona numerem jaki Ci się wyświetlił.
-Hallo.-zapytałaś i w słuchawce usłyszałas męski,ale delikatny głos.Dzwonił Twój tata.-Hej.TaTuś.-powiedziałaś wesołym głosem.-Naprawdę.?-zapytałaś słysząc nowimy jakie Ci przekazał.-Ale nie wiem co na to Liam.-powiedziałaś myśląc.-Dobrze.Masz racje to moje zycie i muszę już sama podejmować decyzje.-powiedziałaś do telefonu zdecydowany głosem.-Też się cieszę tato.-powiedziałaś wesołym głosem.-Noo.Ja też nie sądziłam.-powiedziałaś.-Dobrze.No to do zobaczenia.Pa.-powiedziałaś i rozłaćzyłaś się.Ochoczo wształaś z kanapy i udałaś się do swojego pokoju.Usiadłaś na kanpie i zaczęłaś myśleć nad propozycja Taty.Wydawała Ci się wspaniała ponieważ była spełnieniem Twoich marze.Od dzieciństwa marzyłaś o tym co wydarzyło się właśnie teraz.Wstałaś i zrzcuiłaś z sibie stare ubrania odłożyłaś je na bok.Poprawiłaś włosy y wyciągnęłaś walizkę spod łóżka.Wywaliłaś wszystkie swoje ubrania,które były idealnie ułozone na szafkach w szafie. Staranie skłasałaś je i układałąś w duże walizie.W pewnym momencie wątpliwości i nie pewność uleciały z Ciebie iczułaś się dobrze z tym,że masz taką możliwość.Biegłaśa po domu i znierałaś swoje rzeczy z uśmiechem.Nie odbierałaś od nikogo telefonów i nie odczytywałas sms.Nic Cię nie obchodziło.Po upływie trzech godzin miałas spakowaną walizkę.TEraz udałaś się do łazienki po to aby się zacząć szykować.Włosy związałaś w koka i nałożyłas podkład.Rzęsy przeciągnęłas kilka razy tuszem i  zrobiłaś śliczne kreski na górnych powiekach co tylko dodawało Ci uroku.Spojrzałaś w lusterko i usat przeciagnęłaś swoją ulubiona czerwoną szminką.Właśnie w tym momencie wykonałas jeden 'służbowy' telefon i załatwiłaś najważniejszą rzecz.Nadal byłaś w samej bieliźnie więc ubrałaś sie we wcześniej naszykowane ubrania.

Wciągnęłaś na siebie jasne legginy w Twój ulubiony wzorek i białą,luźną,krótka bluzeczkę,a na to założyłaś czarny sweterek.Na dole zostawiłaś sobie czerwone vansy,które idealnie grały z Twoim małym,ale ślicznym naszyjnikiem.Postanowiłaś zmienić nieco makijaż i nałozyłaś troszkę ciemnego cienia na powieki.Spojrzałaś na siebie z uśmeichem.Wyglądałaś naprawdę ślicznie. W czerwony podręczny plecaczek wsadziłaś portfel,paszport,kosmetyki,wodę i kilka zawiniętych w folijkę naleśników od Liasia.Wrzuciłaś także telefon,aparat i wszystkie inne podręczne rzeczy.stanęłaś na srodku pokoju i spostrzegłaś,że zostawiłaś zdjęcia w pudełeczku.
podeszłaś do niego i otworzyłaś je.łzy zakręciły ci się w oku więc szybko go zamknęłaś.Zniosłaś walizku na dół i spojrzałaś na dom,w którym mieszkałaś od małęgo.Zacinęłaś wargi w cienką linie i wróciłaś się do salonu.Znalazłaś kartkę i długopis i zaczęłaś pisać list do Liama,w którym zostawiłaś wyjaśnienia.Kiedy skończyłaś.Zadzwoniłaś po taksówkarza.Wyszłaś już z domu i zamknęłaś na klucz,który zostawiłaś u sąsiadki i przekazałaś jej żeby dała go Liamowi.Czekałaś na niego około 15 minut.Podjechał i zapakował Twoje rzeczy.
-Na lotnisko,poprosze.-powiedziałaś i ruszył spod Twojego domu.Droga zajęła Ci pół godziny.Pod lotniskiem taksówkarz wyjął Twoje bagaże i pomógł trafić na odprawe.Odebrałaś bilet zamówiony wcześniej przez telefon i zdałas swoje bagaże.Sałas w kolejce naprzeszukanie.Nadeszła Twoja kolej.Nie było żadnych problemów.Po upływie pięciu minut byłaś już w samolocie.Siedziałaś na środku od okna z czego się cieszyłaś.Zaczęły sie przygotowania do startu.Zapięłaś pasy,wyłączyłaś telefon i wyjęłaś wode z plecaka. Samolot ruszał powoli.Rozpedzał się i w końcu wzbił w przestworza.Lot przebiegał spokojnie i bez żadnych problemów.Włozyłas dwie słuchawki w oszy i zatopiłas się w aksamicie piosenki,która rozbrzmiewała i otaczała Cię swoja dobrą i spokojną aurą.Zamknęła soczy i zasnęłaś.Spałaś smacznie i z uśmiechme na ustach.Obudziły Cię dopiero małe turbulencje podczas lądowania. Poprawiłaś się na siedzeniu i wyłączyłas muzykę chowając słuchawki i telefon do plecaka.Czekałaś w spokoju na wylądowanie .W końcu odezwał się pilot.
-Drodzy państwo.Witamy w Australii.zyczymy miłęgo pobyty na tym wspaniałym  kontynencie.-powiedział przez głośnik i wszyscy kierowali sie już do wyjścia.Wstałas i udałaś się razem z nimi,Chciałaś już jak najszybciej wyjśc i spotkać tatę.Udałaś się po swój bagaż i wyszłaś z budynku lotniska.Od razu rzucił Ci się w oczy starszy mężczyzna czysto i schuldnie ubrany.Pomachał do Ciebie z uśmeichem.Podbiegłaś do niego i rzuciłaś mu się na szyję.
-Tatuśśś..-powiedziałaś z uśmeichem i przytuliłaś się.
-No hej córeczko.-powiedział przytulając Cię z uśmiechem.-Wiesz,że przyszło już pismo z tej Twojej szkoły.?-zapytał.
-Wiem i już nie mogę się doczekać kiedy otworzę kopertę.-powiedziałaś podekscytowana. Udaliście się do nie dużego,ale naprawdę ładnego samochodu o kolorze niebieskim.Tata Twój i Liam gustował w starszych samochodach.
Miał ich kilka w swoim garażu.Był człowiekiem bardzo dobrze zarabiającym, więc mógł sobie pozwolić na poszerzanie swojej kolekcji.Tobie to nie przeszkadzało,a wręcz zaczynało tak samo fascynować.Lubiłaś ten samochód.Nazwałaś go Fancy. Nie wiedziałaś czemu.Po prostu Fancy i koniec.W dzieciństwie tata zawsze zabierał Cię na wycieczki na plaże.To było jedno z Twoich ulubionych wspomnień.W ciszy dojechaliście do domu gdzie czekała nowa żona Twojego taty,z którą bardzo się przyjaźniłaś.Tata wziął Twoje walizki a Ty wyszłas nie pewnie z samochodu.Nie sądziłaś,że tata zmienił mieszkanie.Teraz stałaś przed ogromnym domem.Spojrzałaś w górę i ujrzałaś jedno z wielu piętr domu.Tata zaczął opowiadać Ci o tym jak rozbudował dom i kiedy ożenił się z Emmą. Cieszyłaś się szczęściem taty.Zaprowadził Cię do Twojego pokoju gdzie postawił Twoje walizki. Pokój był ogromny.Podobał Ci się,bo trafiał w Twoje gusta.
Lubiłaś takie klimaty.Byłaś artystyczną duszą i cudownie Ci się z tym żyło.Kiedy tylko zadomowiłaś się w swoim pokoju tata przyniółs Ci list ze szkoły,w którym kazali Ci przyjść na egzamin.Resztę dnia spędziłaś w swoim pokoju podziwiając widoki z okna.Następnego dnia wstałaś sama z siebie. Spojrzałaś na zegarek.Była godzina 7.45.Nie wierzyłaś własnym oczom,ale zarzuciłaś na siebie swój szlafroczek i udałaś się do łazienki,która była jeszcze większa niż Twój pokój.Poczułaś się jak księżniczka. Wzięłaś szybki prysznic i ubrałaś się naprawdę odświętnie.W końcu to była szkoła Twoich marzeń.Musiałaś się tam dostać.Nie widziałaś innej opcji.Kiedy już gyłaś gotowa przeczesałaś włosy palcami.Usłyszałaś swoja ulubioną piosenkę.Wyjęłaś telefon i zobaczyłaś ,że Harry dzwoni.Odrzuciłaś połączenie i wsiadłaś do samochodu,w którym czekał Twój tata.Ruszyliście do szkoły.Weszłaś przestraszona.Szkoął była ogromna,ale w pewnym momencie wzięłaś się w graść i pewnym krokiem weszłaś do sali egzaminacyjnej.Zadawali Ci wiele pytań, na które udzielaś inteligentne odpowiedzi.CIągle coś notowali i powiedzieli,że zostałaś przyjęta.Byłaś w siódmym niebie.W pewnym momencie zapomniałaś nawet o tym co czułaś do Harrego.W pewnym momencie on i reszta chłopców przestali się dla Ciebie liczyć.Jednak nie nacieszyłaś się tym faktem długo,bo gdy tylko minęło pierwsze półrocze zatęskniłaś za nimi.Byłaś najlepsza w szkole.Dostałaś się na wybrany kierunek prawa i realizowałaś się w nim.Ciągle tęskniłaś za Harrym i chłopcami,ale zaraz pojawiało się coś co sprawiało,że nie miałaś czasu o tym ,myśleć.

Dziesięć lat później.

Ukończyłaś szkołę z najlepszymi wynikami w historii całej placówki.Założyłaś własną kancelarię i zapomniałaś już o tym co było kiedyś.Siedziałaś w swoim gabiniecie i przeglądałaś akta kolejnej sprawy.Nagle zadzwonił telefon.
-Hallo.?-odebrałaś.
-Hej siostrzyczko-przywitał się Liam.
-O rany..Heeej.Nie poznałam Cię.Jak tam Ci się tam układa.?-zapytałaś z uśmiechem.
-A no całkiem dobrze.Nadal mieszkamy z chłopcami w tym samym domku.Nadal się przyjaźnimy .-powiedział wesołym głosem.
-Cieszę się,że Ci się układa.-powiedział.-A jak zespół.?-zapytałaś nie chcąc kończyć rozmowy z bratem.
-Ahh..nie widziałaś.?-zapytał-Zakończyliśmy działalność rok temu.-powiedział dziwnie wesołym głosem.
-Ojjj..Liaś mówię Ci nie mam czasu.Ciagle mam coś na głowie.-powiedziałaś.
-A jak Ci się układa.?-zapytał z uśmiechem.
-Mam już swoją kancelarię.Idzie mi całkiem dobrze.Tata mi ciągle pomaga.-powiedziałaś wesołym głosem.
-Serio.?Nie no jestem dumny z mojej malutkiej siostrzyczki.-powiedział z uśmiechem.
-A jak u Harrego.?
-Aaa no wiesz...dobrze...
-A jak się czuje.? Ma kogoś.?-zapytałaś ,a Twoje serce zabiło mocniej i oddech przyśpieszył.Przed oczami stanął Ci wasz sekret sprzed dziesięciu lat.Zarumieniłaś się.
-A no wiesz...nie wiem jak to określić.Zmienił się.Ściął loczki,zrobił kilka tatuaży.-powiedział.
-Serio ściął loczki.?-zapytałaś niedowierzając.
-Tak.Teraz się już nie kręcą.-powiedział Liam udawanym smutnym głosem.
-A ma kogoś.?-ponowiłaś pytanie.
-Spotykał się z masą dziewczyn,które sprowadzał do domu z różnych imprez.
-Czyli szalał.-zachichotałaś.
-Taaak.Nawet nie wiesz jak.-usłyszałaś śmiech Liasia.-Ale nie spotykał się z kimś na dłużej niż na jedną noc,a najdłuższy jego związek trwał chyba dwa tygodnie..-powiedział-Ciągle szukał dziewczyny,w której widziałby Ciebie.-powiedział Liam i przypomniał sobie widok Harrego sprzed jakichś trzech lat.Wrócił ( Liam ) z zabawy i zobaczył płaczącego Harrego w rogu salonu.To był straszny widok.-Może byś nas odwiedziła.?-zapytał .
-Myślę,że to dobry pomysł.-powiedziałaś.-Wiesz co...będę wieczorem w Londynie.-powiedziałaś czując tęsknotę za tymi idiotami.
-Serio.?-zapytał zaszokowany.
-Tak.-powiedziałaś.-Do zobaczenia.-powiedziałaś wesołym głosem i rozłączyłaś się.Spojrzałaś na zdjęcie stojące na Twoim biurku.Było jeszcze z dawien dawna.Uśmiechnęłaś się na wspomnienie tamtych czasów i wstałaś.Do torebki wrzuciłaś wszystkie osobiste rzeczy i wyszłaś z kancelarii zostawiając wiadomość sekretarce żeby już poszła do domu,a Ty spokojnie zamknęłaś kancelarie i udałaś się do domu Twojego taty.Nikogo jak zwykle nie było. Udałaś się do swojego pokoju.Wyjęłaś torbę spod łóżka i wrzuciłaś kilka koszulek i jeansów.Mimo,że miałaś już 28 lat to i tak zachowałaś swój stary styl.

Włosy miałaś zakręcone.Delikatnie opadały Ci na szczuplutkie plecki.Na długie i szczupłe,aż za szczupłe nogi zaciągnęłaś czarne spodnie w kwiatuszki,a na górną część ciała założyłaś zwiewną czarną koszulkę.Twoją ulubiona.Do tego wybrałaś czarną torebkę z złotymi nitami i Twoje ulubione sandałki na wysokim obcasie,które były połączone grubymi czarnymi pasami.Spojrzałaś w lustro i poprawiłaś ostatni raz włosy. Udałaś się do łazienki gdzie miałaś wszystkie swoje kosmetyki i przybory do zrobienia się na bóstwo.Nałożyłaś odrobinę podkładu i zrobiłaś cienkie kreski na górnej powiece. Usta przeciągnęłaś delikatną beżowa szminka i uśmiechnęłaś się do siebie i ruszyłaś do wyjścia.Wziąłeś swoją torbę z wcześniej spakowanymi ubraniami.Stałaś przed domem i czekałaś na taksówkę.Podjechała wsiadłaś i podałaś kurs na lotnisko.Po upływie pół godziny byłaś na lotnisku. Kupiłaś bilet i miałaś nie całe 15 minut do odprawy.Wolnym i dostojnym krokiem ruszyłaś w stronę metalowej bramki.Stałaś w kolejce.Nagle rozbrzmiała Twoja ulubiona piosenka zespołu Twojego brata- Best Song Ever. uśmiechnęłaś się i odebrałaś.
-Hallo.?-powiedziałaś.
-Kiedy będziesz.?-usłyszałaś wesoły głos w słuchawce.
-Heeej ,Nialler.- powiedziałaś z uśmiechem.
-Już niedługo.Wiesz..Nie mogę za bardzo rozmawiać bo stoję w kolejce na odprawę.-powiedziałaś.
-Czyli już niedługo będziesz.?-zapytał prawie się śmiecjąc.
-Tak.Za kilka godzin.
-Przyjechać po Ciebie na lotnisko.?
-Nie.Dam sobie radę,Nialler.-powiedziałaś z uśmiechem.
-Dobrze.Miłego lotu,Mała.-powiedział do słuchawki.
-Dziękuje,blondasku.DO zobaczenia.-powiedziałaś rozłączając się.Miła pani przeszukała Cię i sprawdziła Twój bagaż.Następnie puściła Cię dalej.Zajęłaś swoje miejsce w samolocie i czekałaś na star.Wkrótce samolot wzbił się pod samo niebo.Patrzyłaś w okno z uśmiechem.W połowie drogi jak zawsze zasnęłaś ze słuchawkami na uszach.Obudziły Cię turbulencje przy lądowaniu.
-Dziękujemy za miły lot.Witamy w Londynie.-powiedział monotonnym głosem pilot.Uśmiechnęłaś się do siebie i wyszłaś z samolotu.Odebrałaś torbę i już po kilku chwilach stałaś przed lotniskiem.Spojrzałaś w londyńskie niebo.Było takie jak zawsze.Szare,zachmurzone,bez koloru,ale piękne.Było w nim coś od czego nie mogłaś oderwać wzroku.Uwielbiałaś je po prostu. Poczułaś kropelkę deszczu na swoim nosku i uśmiechnęłaś się.Było duszno,gorąco..nie dało się wytrzymać.Cieszyłaś się,ze pada deszcz.Ze swojej torby wyjęłaś mała,podręczną parasolkę i rozłożyłaś ją nad swoją główką.Pewnym krokiem zmierzałaś w stronę domu Twojego brata. Szłaś londyńskimi uliczkami pełna zachwytu.Dawno Cię tutaj nie było i tęskniłaś nawet za tymi głośnymi samochodami wiecznie mknącymi po jezdniach. Szłaś w tłumie ludzi z szerokim uśmiechem na twarzy.Ludzie śpieszyli się.Mknęli po chodnikach nie zwracając uwagi na nic.Na pewno gdyby na środku ulicy stnął goły facet nie zwróciliby na to uwagi.Nie lubiłaś tylko tej jednej rzeczy w Londynie.Ludzie mknęli,bez uśmiechu,bez iskierek w oczach.Oni byli puści. Bez niczego.Nagle spojrzałaś daleko przed siebie i ujrzałaś sylwetkę podobną do tego,który skradł Ci serce sprzed paru laty.Serce zabiło ci szybciej.Czy to był Harry.?!Nie wiedziałaś,ale nadal kroczyłaś przed siebie.Zbliżał się coraz bardziej.Był coraz bliżej.Wyjął telefon i szedł odpisując na sms-a. Nie odzywałaś się zbrakło Ci odwagi.Tak Tobie.Najlepszej adwokatce zbrakło odwagi.Mijał Cię.Szedł i nie patrzył przed siebie.Przystanęłaś i spojrzałaś na niego z iskierkami w oczach.Przeszedł dalej.Spuściłaś głowę i ruszyłaś do przodu w szoku.Nie wiedziałaś co się z Tobą nagle stało.Nie mogłaś uwierzyć,że spotkałaś Harrego.Wiedziałaś,że  go spotkasz,ale nie sądziłaś,że na ulicy 15 minut od Twojego przylotu. Włączyłaś telefon,który musiał być wyłączony przed lotem i przychodziły ci powiadomienia,w których było napisane,że osoba podpisana: Harreh. dzwoniła aż pięć razy.Nie oddzwoniłaś.Schowałąś telefon do torby.
-[T.I].!-usłyszałaś słaby krzyk.Byłaś pewna,że Ci się przesłyszało wiec nie odwracałaś się i szłaś dalej.Nadal myślałaś o Loczku,chociaż nie miał już taki loków jak kiedys,ale teraz tez wyglądał jak bóg sexu.Nagle poczułaś jak ktoś Cię odwraca.To był Harry.Zamarłaś. A Harry patrzył w Twoje oczy z iskierkami,których Ci brakowało przez te 10 lat.Staliście tak i patrzyliście na siebie.Przestał padać deszcz.Parasolka wypadła Ci z ręki.Jego oczy Cię zahipnotyzowały.Wzrokiem wyłapywałaś każdy,nawet najmniejszy, szczegół jego pięknej i nieskazitelnej twarzy.Czułaś jego przyśpieszony oddech na twarzy,czułaś jego wzrok na sobie,zapamiętywałaś układ loczków na głowie i to w jaki sposób na Ciebie dział.Kochałaś go.Mocno go kochałaś.Całym sercem.Bałaś się do tego przyznać.Nie chciałaś się do tego przyznać.Wyjechałaś żeby się w nim odkochać,ale nie wyszło.Nagle poczułaś ciepłe i miękkie wargi Harrego na swoich.Zamknęłaś oczy rozkoszując się jego dotykiem.Oddałaś pocałunek pragnąc jego ust.Położyłaś dłonie na jego policzkach.Objął Cię w pasie i przyciągnął do siebie.Nagle zaczął padać deszcz.Ponownie.Pogłębiłaś pocałunek.W cała drżałaś.Pragnęłaś go całym ciałem.Nogi delikatnie ugięły się pod Tobą.Harry to wyczuł i przyciągnął Cię do siebie tak,że czułaś każdą jedna drżąca komórkę pod jego skórą.uśmiechnęłaś się i kciukami delikatnie smyrałaś jego policzek .Przygryzł  Twoją wargę.Jęknęłaś w jego usta.Nikogo nie całowałaś przez te 10 lat.Nikog nie pożądałaś bardziej niż teraz tego idiotę z lokami na głowie. Przerwałaś pocałunek opierając jego czoło o swoje.
-Nie uciekaj mi nigdy więcej.-wyszeptał patrząc Ci w oczy.
-Nie ucieknę.-odszeptałaś nadal szybko oddychając.


____________________


Hi.

Matko Boska.!!!
Przepraszam Was moje Skarbusie.!:D
Dodałam tego imagina jako wynagrodzenie za moja dłuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuugą nieobecność.
Jesteście najlepsi.!Nie zostawiliście mnie mimo zaniedbania.:c mam nadzieje,że więcej się to nie powtórzy,ale wiecie ..nowa szkołą..Liceum...Już nie jest tak łatwo i czasem sobie przestaje radzić,ale już nie będę przynudzać.Jednym słowem.Kocham Was i przepraszam za wszystko.:D Kochane moje Skarbusie..Kocham Was maleństwa.!Serio tak się cieszę,ze już nie będę musiała męczyć się nad tym imaginem.Serio.! Ten imagin szedł mi baaaardzo cięzko i dlatego było tak długo.Na zakończenie było milion wersji.
Wiem.Zepsułam go,bo mówię Wam,ze szedł przez siłę.
Prosze Was o skromny komnentarz,który  zachęci mnie do dalszego pisania.
Zapraszam na moje dwa inne blogi z opowiadaniami.:
iwantgiveuppp.blogspot.com -ten prowadzę sama..no dobra Kinga trochę mi pomaga.: )
believe-in-angel.blogspot.com -ten prowadzę razem z Kingą(Merci.xx) WŁAŚNIE,KOCHANIE MUSIMY NAPISAĆ COŚ NA NIEGO.!:D
stayaliveee.blogspot.com - ten prowadzę z Klaudią. Moja psiaps z Twittera.:D Lool.
Zapraszam do czytania i komentowania.Jeżeli macie jakieś pytania dotyczące blogów lub czegoś innego to wchodźcie na mojego aska.:
 http://ask.fm//dropsonxx
 Pozdrawiam,Dropson.
Lot  O Love.





18 komentarzy:

  1. Uuuuu Boziu tak dlugo czekalam na niego boski jest:-* Olcia

    OdpowiedzUsuń
  2. Imagin zajebisty najlepszy z najlepszych ale wiesz jedno mnie zastanawia jak wygląda Harry bez loczków?! napewno dziwnie hAhA nasz Lokers bez loków kocham Cie dziewczyno jesteś najlepsza :* Oliwia Ż.

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam Twoje imaginy :) pisz dalej.

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam Twoje imaginy :) pisz dalej.

    OdpowiedzUsuń
  5. :O:O:O:O:O:O:O:O:O:O:O:O:O:O:O:O:O:O:O:O:O:O:O:O:O:O:O:O:O:O
    Bossssszze jaki cudowny.Dawaj szybko jakiś kolejny..moze jakis smutny:> Ej Ty..! Jestes moim Bogiem.:D
    Olek.<3

    OdpowiedzUsuń
  6. Popieram chłopaka,CHŁOPAKA, wyżej.Jestes moim bogiem,Mała.
    Pozdrawiam,ziom z TT.;>

    OdpowiedzUsuń
  7. Szczerze to spodziewałam się innego zakończenia,ale to jest jak najbardziej zajebiste........*------*
    Kocham Cię.Dodawaj szybko,bo doczekać się nie mogę.: - *

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedy będzie kolejny.?!

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękny ♥ ♥ Next :***

    OdpowiedzUsuń
  10. :D
    Powiem Wam tak...powinien pojawić się już w najbliższym czasie...Mogę Wam Tylko tyle powiedzieć,że będzie to imagin świąteczny, smutny i z Louisem.:D
    Wytrzymajcie jeszcze troszkę Słoneczka.Kocham Was.!:D
    Dropson.

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo fajny imagin ale mam parę zastrzeżeń a mianowicie to że w Londynie są bardzo pogodni obce osoby mówią ci dzień dobry uśmiechają sie itp a nie tak jak opisałaś i co do pogody ludzie wbili sb do głowy że jest tam pochmurno zawsze a to nie prawda ponieważ UK charakteryzuje sie brzydka pogoda zwłaszcza zimą, tam zamiast padać śnieg to pada deszcz a lato już od paru lat jest tam bardzo pogodne oczywiście że raz na jakis czas jest brzydsza pogoda ale tak jest chyba wszędzie = )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :3 Ja wiem jak tam jest,ale wiesz o co mi chodzi..takie trochę stereotypowe myślenie mi się włączyło,a poza tym taka pogoda mi pasowałą do sytuacji.:3 Przy następnym imaginie będzie słonecznie i pięknie,a co do ludzi to po prostu ukazałam to,że każdy sie teraz śpieszy nie zważając na innych.Wiesz o co mi chodzi i ja uważam ,że ludzie są racy wszędzie, na całym świecie,a nie tylko w Londynie, tu w Polsce też to widać.:3 No to chyba tyle.Cieszę się,że wyraziłaś swoje zdanie.Nie chce żebyt a wypowiedź była jakoś negatywnie interpretowana. =) Będę teraz zwracała większą uwagę na to co pisze: >
      Pozdrawiam, Dropson.

      P.S. Następny imagin z Louisem pojawi się jakoś w tygodniu,a jak nie to w następny weekend w piątek wieczorem.Kocham Was i dziekuje ze wszystkie odwiedziny i komatarze.Kocham Was moje Słoneczka.♥

      Usuń
  12. Umieram <3 JEST MEGA !!!! Kocham Cię !!!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Kochane!! <3 Best zakończenie ever!! Suuuuper ;D

    OdpowiedzUsuń
  14. Ej moglabys napisać jeszcze raz 2 czekać tylko z innym zakończeniem? Błagam. Ta jest super, ale chciała bym wiedzieć jak wyglądało jakby ona nie wyjechała i jakby 1D nadal istniało. TYLKO ŻEBY NIE BYŁ SMUTNY. BŁAGAM ZRÓB TO DLA MNIE. TAKI MIŁY PREZENT :')

    OdpowiedzUsuń
  15. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  16. Łooo kocham ♡.♡
    Świetnie piszesz, widać że masz talent :) no i orginalny pomysł, nie to co 20 prawie identycznych wątków na różnych blogach, czy skopiowane z jakiejś książki...
    Zajrzałabyś do mnie? (Dopiero zaczynam ;) )
    imaginy-1dbyme.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń